Smartfon czy klasyczny telefon
Autor: Piotr Płucienniczak
Klasyczna komórka czy smartfon, co dla kogo będzie najlepsze. Czy wszyscy potrzebujemy najnowszego modelu telefonu.
Żyjemy w dobie cyfrowej rewolucji, która nadeszła niespodziewanie i powoli zataczając coraz szersze kręgi dotarła do praktycznie każdej dziedziny naszego życia. Nowy wspaniały cyfrowy świat, przez starsze pokolenie wciąż postrzegany jako niezwykły i czasem niepokojący, dla młodych ludzi jest czymś całkowicie normalnym, nieodłączną częścią ich życia.
Komputery, internet, to rzeczy bez których już nie możemy się obejść. Stały się dla nas czymś tak zwyczajnym jak telewizor, pralka lub lodówka dla naszych rodziców. Telefon komórkowy, który kiedyś oglądało się ze zdziwieniem w filmach, początkowo był postrzegany jako coś zjawiskowego. Pamiętam jak na początku lat dziewięćdziesiątych siedziałem w poczekalni lotniska w Gdańsku i ze zdumieniem patrzyłem na pana w garniturze obok którego na krzesełku leżała walizeczka z antenką, a on rozmawiał przez słuchawkę przymocowaną do niej spiralnym kabelkiem takim jak w typowym aparacie telefonicznym. Tak wyglądały pierwsze telefony komórkowe, walizeczki ze słuchawką albo komórki większe od cegły. Stawały się one coraz mniejsze, aż do przesady w przypadku niektórych modeli, ale wciąż zachowywały klasyczną formę prostokąta z mniejszym lub większym ekranikiem i z przyciskami pod spodem.
Kilka lat temu nastąpiła jednak kolejna rewolucja, pojawiły się smartfony, coraz skuteczniej wypierając klasyczne telefony komórkowe. Liczba ich użytkowników rosła z roku na rok, a liczba ich użytkowników w Polsce sięga już niemal 60%. Producenci zasypują rynek setkami nowych modeli rocznie, o coraz większych ekranach, coraz bardziej wydajnych procesorach, a operatorzy komórkowi kuszą atrakcyjnym ofertami mającym zachęcić potencjalnego klienta do zakupu. Typowe funkcje telefonu komórkowego, czyli rozmowy albo wysyłanie smsów, powoli schodzą na plan dalszy. Współczesne smartfony to prawdziwe kombajny, potrafiące przytłoczyć mnogością wbudowanych funkcji. Użytkownik dostaje do dyspozycji w jednej obudowie nie tylko telefon ale i komputer, aparat cyfrowy, skaner, nawigację GPS czy zaawansowaną konsolę do gier. Wszystko to jest sterowane rozbudowanym oprogramowaniem, systemem operacyjnym, jakiego jeszcze kilka lat wcześniej próżno było szukać nawet na najbardziej wydajnych komputerach. Duże ekrany, o coraz większej rozdzielczości i gamie kolorów, ułatwiają przeglądanie internetu, oglądanie filmów czy rozrywkę w postaci gier. Telefony dotykowe tak bardzo zakorzeniły się w naszym życiu, że widok ludzi wpatrzonych w ekraniki swoich smartfonów uważamy za coś normalnego. Nie ma jednak nic za darmo, za bogactwo oferowanych możliwości płaci się najczęściej mniejszą wytrzymałością telefonu na uszkodzenia, długością pracy na baterii czy podatnością na wirusy, jednak to nie zniechęca potencjalnych nabywców i użytkowników.
Do tego dużego słoja słodyczy muszę dodać jeszcze jedną łyżkę dziegciu, mimo, że sam jestem wielkim fanem swojego smartfona. Kiedyś, jak sama nazwa wskazuje, telefon był telefonem i spełniał tylko jedną funkcję. Ktoś dzwonił, odbierało się rozmowę i po jej zakończeniu chowało się telefon do kieszeni, koniec, kropka. Teraz z niepokojem obserwujemy coraz większe uzależnienie ludzi od tego małego, kolorowego ekranika. Wpatrzeni w swój mały cyfrowy światek nie dostrzegamy ludzi wokół nas, ograniczeni do tego co widzimy na ekranie. Nie rozmawiamy ze sobą, normalne kontakty międzyludzkie powoli przestają istnieć w realnym świecie, przenosimy je do portali społecznościowych. Pytanie, czy chcemy takiego świata, czy potrzebny jest nam smartfon ze wszystkimi jego zaawansowanymi funkcjami, jest cały czas aktualne.
Mimo wszelkich prób podejmowanych przez producentów i operatorów, nadal istnieje duża grupa ludzi, która nie potrzebuje smartfona z jego bogactwem możliwości. Tacy użytkownicy chcą najczęściej solidnego, odpornego na uszkodzenia telefonu z normalną klawiaturą, z wydajną baterią, która nie rozładuje się w najmniej spodziewanym momencie. Klasyczne telefony wciąż potrafią działać nawet tydzień lub dłużej bez potrzeby podłączenia do ładowarki, a codzienne ładowanie smartfona to już przecież norma. Decydując się na telefon dotykowy tak naprawdę stajemy do niekończącego się wyścigu za technologicznym nowinkami. Nasz wymarzony, ukochany, kupiony często kosztem wyrzeczeń telefonik szybko stanie się przestarzały, a my przenosimy uczucia na nowszy model, który bardzo chcielibyśmy mieć. Posiadacz telefonu niedotykowego nie ma tego problemu, działa, dzwoni i wystarczy. Klasyczna komórka to także idealne rozwiązanie dla ludzi starszych, często bojących się nowych technologii. Dla nich idealny będzie model z dużymi wyraźnymi klawiszami ułatwiającymi obsługę. Producenci na szczęście wciąż dostrzegają ten segment rynku, choć podejrzewam że z roku na rok będzie on coraz mniejszy i z czasem dostępne będą już tylko smartfony.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz